sobota, 29 września 2012

Salman Rushdie "Joseph Anton Autobiografia"

Właśnie zaczęłam czytać to opasłe 650-o stronicowe tomisko. Warto, zdecydowanie warto! Przeczytałam ponad 100 stron, ale już pragnę podzielić się wrażeniami. Dlatego właśnie uwielbiam biografie, że oprócz oczywistej zawartości, jaką jest opowieść o życiu bohatera, mamy prawdziwy kontekst historyczny, widziany oczami różnych osób, przedstawione stanowiska z różnych stron. Historię opowiedzianą w niekonwencjonalny sposób, historię jakiej nie znajdzeimy w podręcznikach. Znajdziemy tu opowieść o angielskiej szkole Rugby, widziana oczami hinduskiego nastolatka, atmosferę i stosunki panującew  inteligenckich środowiskach Anglii lat 60-tych i 70-tych. Dygresje na teamt nauki i życia Rushdiego w Cambridge. Opis zjazdu największych pisarzy w Nowym Jorku Swiatowy kongres PEN Clubu w 1988r. "Kongres był niezłym przedstawieniem". Dochodziło do burzliwych, odważnych, kontrowersyjnych wystąpień w obronie wartości, czy to w obronie człowieka, czy to w kwestii opowiadania się po czyjejś stronie w konflikcie politycznym. Pisarze mieli swoją rolę. Cała plejada nazwisk Brodski, Grass, Oz, Vargas Llosa, Doctorow, Miłosz. I tu zacytuję: "Dwadzieścia lat później, w otępiałym i przerażonym świecie, zwykłym "gryzipiórkom" trudniej byłoby występować z tego typu patetycznymi konkluzjami. Trudniej, ale może byłoby równie potrzebne."

Szczegóły historii Indii, konfliktu indyjsko-pakistańskiego są wplatane delikatnie w opowieśc o pisarzu. Po skończeniu edukacji odbył dwie kilkutygodniowe podróże do Indii, zbierał materiał do swoich książek i filmu dokumentalnego o skonfliktowanej ojczyźnie. Jest Hindusem, żyjącym w Wielkiej Brytanii, cały czas towarzyszy mu swojego rodzaju rozdarcie.  Poznajemy jego dynamiczny charakter poprzez liczne angdoty, a to ze szkoły, a to z początku jego niezbyt dobrze zapowiadającej się kariery. Konflikt z ojcem, burzliwe związki małżeńskie, stosunki z wydawnictwami i redaktorami. Rushdie fascynuje się Islamem i religią w ogóle, ale nie jest wierzący, bada religię dogłębnie w sensie historycznym. Wnioski przelewa na karty swoich kolejnych książek. Grimus(1975), Dzieci Północy(1981), Wstyd(1983). Aż w 1989 roku za "Szatanskie wersety" ajatollah Chomejni ogłasza fatwę przeciwko Rushdiemu. Salman Rushdie rzekomo wypowiedział się w tej książce przeciwko Islamowi, każdy wyznawca tej religii jest zobowiązany go zabić. Zaczyna się wieczna ucieczka, ukrywanie się i próba normalnej egzystencji. Można uznać tę datę jako początek ery dzsiejszego terroryzmu. Fatwa była sposobem Chomejniego na odzyskanie politycznego impetu i ponowne zmobilizowanie wiernych.
Książka jest niejako obroną autora, może próbą tłumaczenia go, odpowiedzią na ataki z różnych stron. Gdyż po wybuchu afery - nawet niektórzy dotychczasowi "przyjaciele " odwrócili się od niego. Próbuje bronić tekstu, próbuje wytłumaczyć, ze "wersty" nie były celowym włożeniem kija w mrowisko, próbuje udowodnić, ze bronią się merytorycznie.
 Jak od tego czasu żyje i tworzy autor dowiecie się z tej ksiązki. Pracował nad "Szatańskimi wersetami" cztery lata, ksiązka jest zwieńczeniem jego wieloletnich obserwacji i badań nad Islamem i nie tylko. Akcja toczy się w eleganckim i literackim Londynie. Na kartach książki zapewnione jest nam towarzystwo znakomitych pisarzy.
Dodam jeszcze, że książka ocieka literaturą,  co może być inspirujące do sięgnięcia po te perełki "Tajny agent" Graham Green, "Klucz" Junichiro Tanizaki, "Mała Dorrit" Karola Dickensa, "Herzog"  Saula Bellowa, "Dear Mili" Wilhelma Grimma...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz