piątek, 27 lipca 2012

"Pasja według św. Hanki" Anna Janko

Jednak ashtanga joga jest moją ulubioną jogą.
Jest bardzo dynamiczna, wykańczająca wręcz, dla wytrzymałych, ćwiczysz przy zamknietych oknach, rozgrzewa od środka. Jej paradoks polega na tym, ze podczas praktyki myślisz sobie "nie dam rady, padnę i nie wstanę", ale jakoś wytrzymujesz do końca. Tradycyjnie relaks. I akumulatory zostają naładowane trzykrotnie.  Nagle masz mnóstwo energii :) po lekcji czujesz się lekko, gotowy do latania...


Po takiej porcji energetyzującej jogi, wieczorkami czas na dawkę literatury, powiedziałabym poetycznej - "Pasja według Sw. Hanki" Anny Janko




Autorka przedstawia romans jako naturalną część życia, bez zdziewienia, bez pruderii, bez potępienia. Absolutnie nie jako coś złego. Jest jak jest. To po prostu piękne uczucie, które się przydarzyło wbrew przekonaniom społecznym. Proza jest bardzo liryczna, poprzeplatana poezją. Jest to relacja z przeżyć prawie czterdziestoletniej zamęznej kobiety, matki dwójki dzieci. Jej poglądy i odczucia na temat miłości, seksu, sensu związków wszelkich. Żyje z mężem, kocha innego. Znajdziemy tu dużo filozofii, autorstwa samej Janko, jak i innych pisarzy. Powtórzę - mądrej filozofii, mamy tu  również odwołania do świata przyrody. Jest tu i cierpienie i radość i rozkosz. Daje i odbiera sobie prawo do szczęścia. Dzieli się z nami swoimi dylematami, zmęczeniem, opisuje etapy, które przeszła, które sie zakończyły bezpowrotnie. Rozstanie z mężem. Migracje między Wrocławiem a Warszawą. Rozkłada na czynniki pierwsze miłość. Wieczna czy tylko tymczasowa, czy zawsze schemat jest ten sam? Dużo eratyki. Akty seksualne opisane w bardzo wyrafinowany sposób, gdzie fizyczność miesza sie z fantazją , barwne wyszukane porównania. Bajkowo- naturalistyczne. Odważne. Nie ma tabu.
W książce nieregularnie pojawiają się wspomnienia z dzieciństwa, z wakcji, ze studiów. Te negatywne i szokujące -pierwsze kontakty z seksualnym światem. Wspomnienia, które bezpowrotnie kształtują podejście do miłości i do związków. Wspomnienia, które rzeźbią konkretną istotę, wdrukowują instrukcję, według, której już zawsze będziemy postępować.
Jak możemy przeczytać  w "Zwierciadle" w wywiadzie przeprowadzonym przez Tomasza Jastruna, książka zawiera wątki biograficzne.
Może zacytuję mały fragmencik, żeby zachęcić:
"Ludzie przeceniają zdradę. Wyolbrzymiają, dramatyzują, uzurpują sobie wyłączne prawo do drugiego człowieka. Szczególnie w młodości. W młodości szczególnie mocno czujemy się właścicielami siebie i "zakontraktowanych" bliskich osób. Wtedy zdrada równa się przestępstwu kradzieży mienia. Gdy zaczynamy się już trochę starzeć, dociera do nas, że nie ma nic na własność, wszystko jest z wypożyczalni, nawet siebie samych nie dostaliśmy na zawsze. A prawdziwą zdradą jest coś całkiem innego..."

2 komentarze:

  1. zastanawiam się nad tą książką, bo nie wiem czy chcę czytać o zdradzie. "Dziewczynę z zapałkami" mogłabym przepisać, bo tak mi się podobała.. Twoja recenzja brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki. Starałam sie oddac swoje odczucia co do tej ksiązki. Też nie przepadam za tragediami zdradami,ale nie zakwalifikowałabym tej ksiązki jako ksiazki o zdradzie to raczej potak ciekawych mysli bohaterki, odczuc, relacja z tego, co sie z nia dzieje. raczej ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń